Obniżka pensji Marzeny Podzińskiej do nieco ponad 7 tysięcy złotych i diet radnych z ponad 30 do 18 procent wymiaru ustawowego były postulatami dwóch projektów uchwał wnoszonych w czasie czerwcowej sesji przez gminną opozycję. Projekty te nie spotkały się z poparciem większości radnych i po krótkiej dyskusji wprowadzenie ich do porządku obrad zostało odrzucone.
Duże emoc
je na samym początku sesji wzbudziła propozycja klubu radnych Polskiego Stronnictwa Ludowego i niezrzeszonych, aby obniżyć pensję burmistrz Marzeny Podzińskiej. Obecnie burmistrz zarabia 9 800 złotych. Po obniżeniu miesięczne pobory wyniosłyby 7 500 złotych. Wniosek klubu uzasadniał radny Wojciech Łubiarz (okręg 10). – Uważamy, że oszczędności i ewentualne cięcia powinny dotyczyć burmistrza Pyrzyc. Wydaje się to rozwiązaniem sprawiedliwym, jak i racjonalnym. – mówił radny. – Najpoważniejszym zarzutem wobec burmistrza Pyrzyc Marzeny Podzińskiej uzasadniającym obniżkę jej wynagrodzenia jest działanie burmistrza na granicy prawa oraz w naszym przekonaniu z naruszeniem tego prawa. – kontynuował.
Wśród zarzutów pojawiły się zwrot ponad 42 tysięcy złotych za nieprawidłowe ustawienie witaczy, zatrudnienie kancelarii prawniczej z wysokim wynagrodzeniem, zakup drogiego ekspresu do sekretariatu magistratu oraz wyjazdy burmistrz i skarbnik gminy na szkolenia i konferencje. – Przykłady przez nas wymienione są zaledwie pewnym wyodrębnieniem najważniejszych przykładów działalności pani Marzeny Podzińskiej, które zasługują na dezaprobatę. – argumentował Wojciech Łubiarz.
W obronie burmistrz wystąpiła radna Małgorzata Piotrowska (okręg 11). – Jeśli już mówimy o niedociągnięciach działalności pani burmistrz, to muszę tu powiedzieć o niedouczeniu radnych w tym temacie, ponieważ 42 090 złotych i 84 grosze gmina nie musiała zwrócić, tylko nie otrzymała dofinansowania. – zwracała uwagę M. Piotrowska. Jej wypowiedź została zakłócona przez siedzącego na publiczności mężczyznę. – Chciałabym zobaczyć dokumenty zakupu ekspresu do kawy. (…) Fakturę zakupu, miejsce zakupu, kwotę zakupu. To jest bardzo ważne, ponieważ z tej grupy wcześniej również wychodziły informacje, które były nieprawdziwe. – mówiła radna.
Na pytanie radnej odpowiedział wiceprzewodniczący rady Mirosław Wyrodek (okręg 13). Odnosząc się do witaczy przedstawił swoją opinię. – My żeśmy stracili te 42 tysiące. Tutaj żeśmy stracili i nie można powiedzieć, że to jakiekolwiek przekłamanie. – stwierdził M. Wyrodek. Nie otrzymując pełnej odpowiedzi na pytania, radna Piotrowska upomniała się o informację na temat ekspresu. – Z zakupu ekspresu to mamy informacje tylko pobieżną, że kosztowało trzy tysiące, a dokumentacji do tego żeśmy nie dostali. – powiedział radny
Wyrodek. Obecna na sali publiczność była zaskoczona tą odpowiedzią. – Feruje się wyroki na podstawie plotek i pomówień. Jestem głęboko przeciw temu, jaką metodę tutaj klub zastosował. Uważam, że ta uchwała nie ma żadnych podstaw, jest niezasadna. – oburzyła się M. Piotrowska.
Radny Jerzy Wroński (okręg 14) stwierdził, że chcąc oszczędzać trzeba zacząć od siebie i jako przykład takiego działania podał starostę Kazimierza Lipińskiego. Zwrócił się też bezpośrednio do Małgorzaty Piotrowskiej – Dlaczego pani w tamtej kadencji nie była taka opiekuńcza budżetu? – pytał J. Wroński. – W poprzedniej kadencji nie zgłaszałam wniosku, ani nie obniżałam pensji burmistrzowi. – odpowiedziała radna Piotrowska.
Odnosząc się do uchwały o obniżce diet radnych Małgorzata Piotrowska stwierdziła, że w uzasadnieniu radni wnoszący projekt napisali o obniżce diet przewodniczącego, wiceprzewodniczących, przewodniczących komisji stałych oraz radnych nie pełniących funkcji. Natomiast w samym projekcie mówi się już tylko o obniżeniu diet przewodniczącego oraz radnych nie pełniących żadnych funkcji.
– Pani radna, za siedem godzin pracy, jak pracuje radny: cztery godziny sesji dwie godziny na komisjach i wziąć, proszę panią, sześćset czy siedemset złotych z pieniędzy podatników to jest karygodne. – stwierdził Jerzy Wroński.
Głos zabrała też burmistrz Marzena Podzińska. – Idąc takim tokiem myślenia, myślę, że do końca kadencji nie powinnam w ogóle pobierać pensji. – stwierdziła ironicznie. – Nie jest to żaden mój błąd, ani żadne niedopatrzenie, ani żadna sytuacja, na którą mogłabym mieć wpływ. Bo nie wiem co według państwa powinnam zrobić? W dzień, kiedy była kontrola pojechać i przekopywać wszystkie witacze, tak? – pytała retorycznie M. Podzińska. – Przedłużyłam umowę do końca roku na tych samych zasadach i tym samym wynagrodzeniem, jakie było. – stwierdziła odnosząc się do zarzutów związanych z zatrudnieniem kancelarii. Burmistrz Podzińska odniosła się też informacji o zakupie ekspresu do kawy. – Na to nie zostały wydatkowane żadne środki gminy Pyrzyce, ponieważ jest to moja własność, którą otrzymałam. Meble, które są w moim gabinecie staną się własnością gminy. (…) Nie macie państwo na to żadnego potwierdzenia, żadnych faktur, a wypadałoby przynajmniej zapytać zanim cokolwiek się takiego napisze. – mówiła burmistrz. Przypomniała też, że niewydanie decyzji dotyczącej wszczęcia postępowania przeciw parafii pw. św. Ottona byłoby złamaniem prawa. Odnosząc się do wyjazdów na szkolenia M. Podzińska – Ja nie jeżdżę z panią Danutą Bartków na wycieczki nad morze. Ja tam jeżdżę jako burmistrz Pyrzyc na zaproszenia, na konferencje, które dotyczą wdrażania Regionalnego Programu Operacyjnego (…) dotyczące nowego finansowania. Te konferencje były za darmo, finansowany był jedynie dojazd.
Za wprowadzeniem projektu pod obrady głosowała jedynie opozycja. Nie został on wprowadzony do porządku obrad. Podobnie było z projektem obniżającym diety radnych. Zgodnie z projektem dieta przewodniczącego rady wynosiłaby niespełna 700 złotych, natomiast radnych nie posiadających żadnej funkcji 357 złotych. Obecnie przewodniczący rady otrzymuje prawie półtora tysiąca złotych, natomiast radni nie pełniący żadnych funkcji 655 złotych.