Ks. Adam Boniecki MIC – jedna z najbardziej kontrowersyjnych osób życia społecznego kościoła katolickiego w Polsce spotkał się z mieszkańcami Pyrzyc 9-go października w Pyrzyckim Domu Kultury. Opowiadał m.in. o dzisiejszej sytuacji kościoła katolickiego oraz swojej znajomości z Adamem Darskim popularnie zwanym Nergalem.
Spotkanie zorganizowane zostało z inicjatywy Stowarzyszenia Fabryka Dobrego Czasu, którego działalność koordynuje Marta Hołownia. Blisko 2,5 godzinne spotkanie odbyło się w sali widowiskowo-kinowej domu kultury, a przybyło na nie kilkudziesięciu mieszkańców Pyrzyc i okolicznych miejscowości.
Wśród pytań zadawanych ks. Bonieckiemu nie mogło zabraknąć jednego z najbardziej kontrowersyjnych tematów dotyczących jego osoby – znajomości z Nergalem, wokalistą grupy muzycznej Behemoth. – Nazwano mnie przyjacielem Nergala, ale nie jestem jego przyjacielem. Przypadkowo spotkaliśmy się na lotnisku. – mówił duchowny, stwierdzając, że jego zdaniem należy rozmawiać z każdym człowiekiem, nawet takim który nie zgadza się z naszymi poglądami. – Tolerancja nie może być godzeniem się na zło. – mówił zapytany o swoje podejście do tego tematu.
Nie mogło oczywiście zabraknąć rozmowy na temat „Tygodnika Powszechnego”, z którym związany jest od 1964 roku. Pojawiła się także kwestia wypaczania obrazu kościoła przez media nurtu liberalnego. – Media komercyjne gonią za sensacją. Znacznie bardziej opłaca im się pokazać księdza-pedofila, niż proboszcza, który jest bardzo aktywny społecznie. – mówił starając się wyjaśnić podejście tego nurtu do kościoła.
Wiele zostało także powiedziane o roli młodzieży w dzisiejszym kościele oraz pontyfikacie papieża Franciszka. Na spotkanie przybyli ludzie z różnych środowisk i o różnych światopoglądach: od konserwatywnych działaczy katolickich po zadeklarowanych ateistów. Co miało na to wpływ? Możemy domniemać, że choćby kontrowersyjność jego postaci – ks. Boniecki bowiem kojarzony jest z liberalniejszą częścią kościoła, a ograniczenia ze strony przełożonych, jak choćby zakaz wypowiedzi w mediach dodają mu tylko popularności.