Niestety wydatki w roku ubiegłym przewyższyły dochody. Okazało się, że to o czym stale mówiłem podczas sesji oraz w wywiadach, było prawdziwe. Zaplanowane przez poprzedniego burmistrza dochody były nierealne, nie osiągnięto blisko 3 milionów tak bardzo potrzebnych złotych. Wpływ na to miało w połowie słaba sprzedaż majątku. Pomimo znaczącego ograniczenia wydatków o prawie 4 mln zł, i tak zaciskanie pasa nie pozwoliło na wykonanie budżetu bez deficytu.
Martwi mnie, że sytuacja ekonomiczna gminy w bieżącym roku wcale nie będzie lepsza i już pod koniec roku okaże się, że król jest nagi. Przecież ograniczono znacząco wydatki inwestycyjne (mniej o ok. 1 mln zł), wydatki w oświacie oraz w dziale bezpieczeństwo. Nie da się bez końca odkładać w czasie realizacji zadań w tych zakresach. Szkoda, że kolejny rok nie realizowano wszystkich zadań z planowania przestrzennego, o co część radnych stale zabiegała. Nie wyznaczanie terenów dla potencjalnych inwestorów eliminuje nas z grona samorządów dających możliwości dla rozwoju przedsiębiorstw, a tym samym miejsc pracy nie przybędzie.
Uważam, że prawdziwy obraz finansów naszej gminy będzie widoczny przy obecnej analizie wykonania budżetu łącznie z wykonaniem za I półrocze 2015. Wtedy dopiero będzie można postawić bardziej realną diagnozę.
Miłosz Łuszczyk