Express Pyrzycki
OpiniePyrzyce

Pyrzyce – miłość piękna, ale trudna

Mój wczorajszy tekst „Pyrzyce nie dla młodych. Jak przespaliśmy ostatnie lata?” okazał się być jednym z najszerzej komentowanych pyrzyckich tekstów publicystycznych w ostatnim czasie, został też polubiony przez kilkadziesiąt osób i jak się okazało kontrowersyjny. Wywołał wręcz, jak na nasze lokalne warunki lawinę komentarzy.

Na samym początku chciałbym podziękować wszystkim, którzy zdecydowali się skomentować tekst na Facebooku. Świadczy to o tym, że coraz chętniej rozmawiamy o wspólnych sprawach i przede wszystkim przekonujemy się do tego, by wyrażając opinie nie kryć się pod anonimowymi pseudonimami. I nawet jeśli nasze zdania są różne, to są one wypowiadane w duchu wzajemnego szacunku.

Dotarł i z tego co widzę po informacjach z fanpage’a cały czas dociera do szerokiego grona osób różnych zawodów, miejsc zamieszkania czy poglądów. Wśród opinii, które czytałem i słyszałem pojawiły się też takie, że najprościej mówiąc – zachęcam młodych ludzi do opuszczenia Pyrzyc. Nic bardziej mylnego. Jest to stwierdzenie niezgodne z prawdą, ale wierzę w to, że osobom, które tak odebrały mój tekst nie przyświecały negatywne cele, czy chęć ataku i swoje słowa, choć jak zaznaczam niezgodne z prawdą, wypowiadały i pisały wyłącznie w trosce o przyszłość Pyrzyc i dlatego, że to nasze wspólne dobro kochają.

Nie będę ukrywał, że kontrowersyjny tytuł miał na celu zachęcenie czytelnika do zapoznania się z całym tekstem. Ale nie napisałbym go, gdybym chciał kogokolwiek namówić do wyjazdu z Pyrzyc. Gdybym chciał młodych, czy nawet starszych ludzi namówić do wyjazdu z Pyrzyc to nie prowadziłbym gazety i portalu. Gdybym chciał namówić młodych do opuszczenia Pyrzyc, to nie pisałbym o ich pasjach i inicjatywach. Gdybym chciał kogokolwiek zachęcić do opuszczenia Pyrzyc, to nie udzielałbym się chociażby w takiej inicjatywie jak sprowadzenie dużych organów do największego w powiecie kościoła. Czy może wreszcie, gdybym chciał namówić młodych ludzi do opuszczenia Pyrzyc, to nie pisałbym i nie wspierał inicjatywy budowy centrum młodzieżowego w samym sercu miasta. Żadnej z tych rzeczy nigdy nie robiłem dla siebie, dla własnej satysfakcji, tylko dla wspólnego dobra.

Dlatego jasno i wyraźnie chcę powiedzieć: Kocham Pyrzyce! Nie jest to miłość łatwa, bo wiele jest tu rzeczy łamiących serce. Nie zamieniłbym jednak naszych baszt czy wałów na coś innego. Nie zamieniłbym pyrzyckiego kościoła, z którym tak bardzo jestem związany. Nie zamieniłbym naszego czystego powietrza. I nie zamieniłbym nawet takiej pozornej błahostki, jak to, że tutaj po prostu wszędzie jest blisko. Żadnej z tych rzeczy nie zamieniłbym na inną. Sam nie chcę się wyprowadzać z Pyrzyc i nie chcę nikogo do tego namawiać. Chciałbym jednak, aby to wyjątkowe miejsce potrafiło przyciągnąć tutaj z powrotem tych, którzy je opuścili i tych, którzy jeszcze go nie poznali.

Dlaczego więc napisałem o braku perspektyw? Wielu moich rówieśników, czy nawet osób nieco młodszych i starszych nazywa Pyrzyce „zabitą dechami dziurą”. Nie chcą wiązać z Pyrzycami swojej przyszłości, mówią, że tutaj nie jest łatwo. A ja po prostu bardzo bym chciał to zmienić. Dlatego zdecydowałem się zwrócić uwagę na ten problem, a pewną kontrowersyjnością, łącznie z ironicznym zdaniem o fundowaniu przez miasto przeprowadzek zwrócić uwagę na głos wielu ludzi. I ważne jest, że Państwo się do tego odnosicie. A dyskusja na tematy tak ważne społecznie może przecież wnieść coś dobrego. Doskonale wiem, że Pyrzyce nigdy nie będą Szczecinem, Barlinkiem czy Stargardem. Ale mają one swoją wyjątkowość, którą można wykorzystać. Dobrze, że w Pyrzycach pojawia się coraz więcej nowych inicjatyw dla młodych ludzi i mam nadzieję, że tak samo w przyszłości będą oni widzieli tutaj perspektywy na życie, gdy będą kończyć studia i wybierać sobie miejsce do życia.

Jeżeli takie teksty jak mój wzbudzają dyskusje i kontrowersje to świadczy to wyłącznie o tym, że mają one pewien wpływ na opinię publiczną. Spełniają swoją rolę, bo ci, którym ta dyskusyjna rękawica została przeze mnie rzucona podejmują ją i wsłuchują się w głos innych. Dziękuję im wszystkim za to, bo głos młodego człowieka został usłyszany. Dziękuję i proszę byśmy jednak w debacie publicznej, tak ważnej w społeczeństwie nie przekręcali swoich słów i obdarzali się wzajemnym szacunkiem.

Mamy różne drogi, jedni ze względu na pełnienie funkcji publicznej drogę urzędową. Inni jak ja, ze względu na działalność społeczną drogę społecznika, a jeszcze innych droga jest całkowicie różna od tej. Ale wierzę, że przyświeca nam jeden cel – rozwój Pyrzyc i budowanie tutaj przyjaznego i wyjątkowego miejsca na ziemi. Problemów w swoich tekstach pomijać nie będę, ale chcę wychodzić także z przekazem pozytywnym. Z przekazem zachęcającym nas wszystkich do wspólnej pracy, bo przecież wspólne to „nasze”, a nie „niczyje”.

Remigiusz Pajor-Kubicki

Related posts

Po konsultacjach w sprawie Pileckiego

Admin

Szkoła zawodowych perspektyw

Admin

Znana sieć otworzy sklep w Pyrzycach

Admin
Wczytywanie....