Ulica Jana Pawła II w Pyrzycach od pewnego czasu jest jednym z miejsc w których często trudno przejechać samochodem. Dzieje się tak za sprawą niepoprawnie parkujących kierowców, którzy w większości szukają jak najkrótszej drogi do wejścia do Szpitala Powiatowego. Pojawiła się jednak szansa na to, że stan ten się zmieni.
Przechodząc pyrzycką ul. Jana Pawła II opodal jednego z wejść do Szpitala Powiatowego trudno nie zauważyć źle zaparkowanych samochodów. Wprawdzie od strony ul. Poznańskiej znajduje się zakaz postoju, ale już go nie ma jadąc od strony ul. Niepodległości. Dlaczego? Przyczyna jest prosta – obowiązujące prawo wyklucza możliwość parkowania po tej stronie ulicy. Prawo o ruchu drogowym zezwala bowiem na parkowanie na drodze, ale w odległości 10 metrów od przejścia dla pieszych i pod warunkiem, że nie będzie utrudniona widoczność dla innych pojazdów. W pyrzyckim przypadku zmotoryzowani nie dość, że parkują swoje pojazdy nie zwracając uwagi na ustawowe 10 metrów, to jeszcze ograniczają widoczność, ponieważ kilka metrów dalej znajduje się zakręt.
Jednym z powodów takiego zachowania mogła być błędna interpretacja znaku drogowego informującego o parkingu z dopiskiem „150” przez niektórych kierowców interpretowanego jako możliwość parkowania w odległości 150 metrów od znaku. Jest on jednak informacją, że za 150 metrów znajduje się najbliższy parking. Na prośbę czytelników interweniowaliśmy więc w pyrzyckim starostwie, które zarządza drogą. Kontrowersyjny znak został w tym tygodniu wymieniony na nowy, jasno wskazujący w którym miejscu znajduje się parking. – Nie wszystkie przepisy są realizowane i życie idzie swoją drogą przez co problem istnieje. – mówi wicestarosta Bartłomiej Królikowski. – Zwróciliśmy się do komendanta powiatowego policji z wnioskiem, aby sprawie przyjrzeć się bliżej, aby te przepisy były egzekwowane. – dodaje.
W samej okolicy znajdują się natomiast cztery inne parkingi, w tym jeden na terenie szpitala. Przyjezdni mogą więc swobodnie się do niego dostać, nie utrudniając przy tym życia innym, jak to ma miejsce do tej pory. Pozostaje liczyć na to, że kierowcy zaczną stosować się do obowiązujących przepisów i uszczegółowionego oznakowania drogi.