Działalnością kościoła rzymskokatolickiego szczególnie interesowała się tzw. władza ludowa. Komuniści bali się szczególnie działalności charytatywnej organizacji „Caritas”, którą w raportach zdawanych we władzach okręgu w Koszalinie nazywali wręcz „bojową organizacją kleru rzymskokatolickiego”.
KOŚCIÓŁ NA POMORZU
W pierwszych raportach z lipca 1945 roku czytamy głównie o narzekaniach osadników na brak księży katolickich. Prosili oni władze państwowe o interwencję w tej sprawie. We wrześniu 1945 roku na Pomorzu Zachodnim przebywało około 120-stu księży. Panował jednak całkowity brak organizacji hierarchii kościelnej. Nie było dekanatów, a administrator diecezji – ks. dr Edward Nowicki przebywał w Poznaniu. Z irytacją autorzy wspominają, że oficjalnej informacji na temat jego nominacji nie otrzymali, „a sam ingres bez zgody władz państwowych odbyć się nie mógł”.
Księża starali się unikać kontaktu z komunistami. Interweniowali jedynie w konkretnych sprawach, np. przydziału danej wspólnocie kościoła, czy budynku na plebanię. W listopadzie ks. Nowicki przebywał już w Szczecinie i to bezpośrednio od niego były zależne parafie.
Raport z czerwca 1946 stwierdza, że duchowieństwo „prawie w całości odnosi się do Rządu Jedności Narodowej negatywnie, stosując bierną opozycję”. Powstał także reaktywowany po wojnie „Caritas”. Organizację charytatywną, prowadzącą między innymi stołówki autorzy raportu nazywają instytucją mającą stanowić bojową organizację kleru rzymskokatolickiego o zasięgu działalności przekraczającym granice krzewienia miłosierdzia. Wprawdzie dzisiaj brzmi to nad wyraz idiotycznie, ale jak widać władze za wszelką cenę wszędzie dostrzegały wrogów „ludowej ojczyzny”, amerykańskich imperialistów i wielu innych różnej maści agentów.
Nietrudno też zgadnąć, że ostatecznie zgody władz państwowych na nominację ksiądz Nowicki nie otrzymał. We wrześniu 1949 w regionie powstają także inne organizacje religijne, jak Krucjata Eucharystyczna Młodzieży (także w Pyrzycach), Katolickie Stowarzyszenie Młodzieży oraz oddziały Akcji Katolickiej.
PROBOSZCZ NA PODSŁUCHU
Również w obwodzie Pyrzyce władze od samego początku interesowały się działalnością kościoła. W instalacji proboszcza – ks. Stanisława Koszarka we wrześniu 1945 roku udział brali przedstawiciele władz państwowych ze starostą na czele. Zresztą przez to później miał problemy starosta Chełstowski, któremu zarzucono współpracę z kościołem. W więzieniu odsiedział pięć miesięcy.
Stale inwigilowany był proboszcz. Nie trudno się domyślić, że w tym celu wykorzystywano stałych współpracowników, którym w zamian obiecywano np. załatwienie spraw urzędowych. Z sąsiedniego mieszkania (budynek przy ob. ul. Niepodległości) nawiercono otwory, aby móc podsłuchiwać księdza. W raporcie za IV kwartał roku 1948 jego działalność określono, jako wrogą obecnej rzeczywistości.
Władze zdecydowanie jawniej inwigilowały kościół po roku 1948. Zarekwirowano biblioteki parafialne w Brzesku, Starym Przylepie i Wierzbnie. Wiernych, którzy aktywnie angażowali się w życie parafialne byli regularnie zastraszani. Jak już wcześniej wspominaliśmy, w 1952 roku włamano się do kaplicy parafialnej, dokonano świętokradztwa Najświętszego Sakramentu i ukradziono puszkę z komunikantami. Trwała również akcja niszczenia kościołów. Do ruiny doprowadzono świątynię w Nieborowie, a kościół w Giżynie został zburzony.
W trakcie przygotowań do pierwszej wizytacji w Brzesku Urząd Bezpieczeństwa zatrzymał członków komitetu organizującego wizytację. Aby uniemożliwić dojazd do kościoła parafialnego, dzień wcześniej rozpoczęto remont drogi. W czasie przejazdu kolumny witającej Administratora Apostolskiego (sprawuje władzę biskupią, gdy dana diecezja biskupa nie posiada) milicjanci powiadomili o tym komendę w Lipianach i otrzymali polecenie strzelania. Na szczęście jednak go nie wykonali.
Obecni w parafii księża robili co mogli, aby rozwinąć życie religijne. Już w 1948 roku zorganizowane zostały pierwsze misje parafialne. Trzy lata później została erygowana parafia w Brzesku, później również w Starym Przylepie. W prowadzeniu katechezy pomagali brat zakonny oraz dwóch katechetów świeckich. Ważnym momentem było przekazanie na własność parafii w 1958 roku ruiny kościoła parafialnego.